Bruno – „jeśli miałby decydować – czy urodzić się, czy nie – pewnie wybrałby to drugie”

Marta Adaśko 22 marca 2019

1 268 1 minute read

Bruno, jeśli miałby decydować – czy urodzić się, czy nie – pewnie wybrałby to drugie… Bo co z tego, że żyje, skoro jego życie jest wypełnione cierpieniem i smutkiem? Po co żyć, skoro polega to tylko na ciągłym zamknięciu i jedzeniu co kilka dni chleba z mlekiem?

Bruno to pies odebrany interwencyjnie. Pies, który nigdy nie wychodził poza mały boksik, bo jego właściciele się go… bali.

Karmiony chlebem z mlekiem, bo na wsi to szczyt dobrobytu. Niestety od tego dobrobytu Bruno zachorował. Po przewiezieniu do kliniki zaczęła się diagnostyka. Bruno miał biegunkę z krwią, był chudy, nie mógł przytyć. Po kilku tygodniach diagnostyki, zastosowaniu masy leków które nie pomagały, postawiono diagnozę.

Oprócz Salmonelli, na którą zachorował (prawdopodobnie zjadając z głodu kurę), psiak cierpi także na prawie całkowitą degenerację kosmków jelitowych…

O ile Salmonellę udało się wyleczyć, to zepsutych jelit już nie 🙁 Na szczęście brzuch już nie boli, jednak trzeba bardzo pilnować diety Bruna. To psiak, który do końca życia musi jeść specjalistyczną karmę hipoalergiczną. Inaczej wszystko wróci i całe leczenie będzie na nic. Dodatkowo musi dostawać suplementy wspomagające pracę jelit.

Oprócz tego Bruno jest kochanym psiakiem, który chętnie wychodzi na spacery i poznaje świat. Nie jest agresywny. Nie wiemy, czego bała się właścicielka – nas Bruno liże po rękach i dziękuje za uratowanie życia.

Jednak czy to życie będzie jeszcze kiedyś szczęśliwe? Znalezienie dla Bruna domu graniczy z cudem, to duży pies, w dodatku z problemami zdrowotnymi, wiemy, że kolejki się po niego ustawiać nie będą. Mimo to my wierzymy, że gdzieś tam czeka na niego jego człowiek, jego lepsze życie, w końcu bez krat i zamknięcia…