NAZYWAM SIĘ
gofer
PRZEBYWAM W
Schronisko dla Zwierząt w Olsztynie
Dzień dobry, na imię mam Gofer. Znają mnie chyba wszyscy, w młodości niejednego ugryzłem w rękę, gdy chciał mnie odstawić do kojca. A potem poznałem takiego fajnego wolontariusza. Hasaliśmy razem po lesie, odpuściłem mu nawet to gryzienie na pożegnanie. Przyszedł jednak taki dzień, kiedy zrobiłem się strasznie ospały, nic mi się nie chciało, tylko pić mógłbym cały czas. Pani weterynarz mnie zbadała, a gdy zobaczyła wyniki, strasznie pobladła. Okazało się, że mam cukrzycę. A do tego wszystkiego straciłem wzrok. Jednak ludzie wokół mnie są waleczni. Żyję z tą chorobą już ponad 3 lata i nigdzie się nie wybieram. Potrzebuję jednak codziennie zastrzyków z insuliny oraz bardzo ścisłej diety. A o nowym domku już całkiem przestałem marzyć. Kto by chciał takiego chorego psa jak ja?
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: